Co się z Tobą działo po zakończeniu szkoły?
Przede wszystkim zamieszkałam w Gdańsku i zaczęłam szukać pracy! A ona właściwie znalazła się sama. Dla mnie, jako czołowej uczennicy szkoły kosmetycznej, pani dyrektor znalazła miejsce w gabinecie „Styl” w Sopocie na Monte Cassino. Poczułam jakbym wygrała los na loterii! Wspaniałe uczucie. W jednej chwili znalazłam się wśród kilku wiodących marek kosmetycznych na świecie, m.in. Orlane, La Prairie, Sisley. Niestety jednak byłam najmłodsza w zespole, koleżanki ustalały hierarchię pierwszeństwa komu należą się klienci przekraczający próg gabinetu. Przepychanie się łokciami i maksyma „po trupach do celu” jest mi absolutnie obca, co przekładało się na ilość mojej pracy. Mimo to miałam okazję pracować dla wielu sław show biznesu m.in. nieżyjącej już Ani Przybylskiej (bardzo żywiołowe spotkanie) oraz Grzegorza Skawińskiego.
Po paru miesiącach otrzymałam propozycję pracy w Instytucie dr Ireny Eris we Wrzeszczu. Żądna pracy i rozwoju, nie zastanawiałam się ani minuty i w maju 2002 roku rozpoczęłam pracę i zupełnie nowy, zgodny z moimi standardami etap mojego życia. Pojawił się przełom w mojej karierze, a mianowicie poznałam wzorce obsługi klienta, które żywcem przeniosłam do mojego obecnego gabinetu. Największym pozytywnym zaskoczeniem było dla mnie wyposażenie szatni dla klienta, w której znajdowała się nawet bielizna jednorazowa. W Instytucie dr Eris odkryłam moją miłość do muzyki relaksacyjnej jak również do Cafe del Mar, która trwa do dziś. Na jej podstawie stworzyłam własną playlistę z całej dostępnej dyskografii. Właśnie uświadomiłam sobie, że to już 18 lat pracuję przy tej muzyce i nie wyobrażam sobie innej. Muzyka to dusza gabinetu.
Po roku pracy Instytut dr Ireny Eris wysłał mnie do otwierającego się gabinetu dr Eris w Londynie na Schepert’s Market niedaleko Pałacu Buckingham. W lipcu 2003 roku wylądowałam w Londynie by rozwijać swoje umiejętności na rynku tamtejszych gabinetów. Zetknęłam się z wielokulturowością tego miejsca, tym samym odkryłam, że Hinduski kultywują gładką skórę do tego stopnia, że pozbywają się nie tylko nadmiernego owłosienia, ale i meszku, który naturalnie pokrywa całe nasze ciało. Afroamerykanów dotykają problemy związane z przebarwieniami skóry oraz trądzikiem, tak samo jak nas. Moje wykształcenie i profesjonalizm spotkał się z dużym pozytywnym zaskoczeniem klientów, co bardzo mi pochlebiało, mimo to moje wyobrażenie o zawodowym rozwoju i miejscu przeżyło ogromne rozczarowanie.
Wróciłam do Polski.
Niektórzy mawiają, że wszelkie życiowe doświadczenia definiują osobowość człowieka. Determinują nasze myśli, działania, procesy decyzyjne oraz możliwości, które możemy wykorzystać. W tamtym czasie wiedziałam już czego najbardziej pragnę…
…i wtedy otworzyłaś swój Gabinet?
Dalsza część wywiadu w następnym wpisie.